baner
 
 
 
 
baner
 
2014-06-24
 

Bio Instruktora - Michał Jaworski

Data urodzenia: 21. 04. 1985

Staż wspinaczkowy: 9 lat

Najlepsze RP: 6.7

Najlepszy OS: 8a za granicą, 6.5 w Polsce

Uprawnienia instruktorskie i rok nadania: Instruktor Rekreacji Ruchowej o Specjalności Wspinaczka Skałkowa, 2009

Instruktor

Nie lubię określenia instruktor. Bardziej czuję się wspinaczem, który lubi zarażać innych swoją pasją i pokazywać, że wspinanie to dobry sposób na życie. Im bardziej jest się zaangażowanym we wspinanie, tym lepszym staje się instruktorem, dlatego ja jako wspinacz próbuję przekazać ludziom to, co najlepsze w tym sporcie. Pracując z młodzieżą, dorosłymi, dziećmi, a także niepełnosprawnymi staram się pokazać, że nie trzeba być wytrenowanym, by czerpać ze wspinania radość.

 

 

Wyjazd sekcyjny do Muchówki, 2012 rok. Fot. wspinonwspin.org

 

Prywatnie

Jak mówią znajomi – zakręcony człowiek, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, oczywiście :-). Prywatnie były student AGH w Krakowie, mieście w którym zawsze coś się dzieje, gdzie nie ma czasu na nudę. W pobliżu jest mnóstwo rejonów wspinaczkowych, tak więc wspinanie pochłonęło mnie całkowicie. Odskocznią od treningu jest gra na gitarze, chociaż wcale nie daje wytchnienia zmęczonym palcom :-). Zanim przeprowadziłem się do Krakowa mieszkałem obok Muchówki, czyli jednego z lepszych miejsc do bulderingu w Polsce. Jednego dnia na spacerze z psem spotkałem ludzi, którzy się wspinali. Też tak chciałem! Nie mając pojęcia o bulderingu, próbowałem różnych asekuracji przed upadkiem, np. materaca dmuchanego, który po godzinie był już do wyrzucenia, albo cienkich materacy do spania. Takie były początki, aż miło się wspomina :-).

 

Szkoła wspinania

Własnej szkoły wspinania nie prowadzę, pracuję dla ściany wspinaczkowej Forteca w Krakowie, gdzie rozpocząłem przygodę ze wspinaczką. Tutaj zacząłem trenować i prowadzić zajęcia. Organizuję wyjazdy w skały, obozy wspinaczkowe i kursy skałkowe. Współpracuję przy budowie nowej ściany w Krakowie, a w wolnym czasie z Funatikos - przy tworzeniu nowego designu ubrań wspinaczkowych. Po prostu lubię to, co robię i czerpię z tego przyjemność, ale też cały czas szukam nowych wyzwań.

 

 

Na Próbie Turinga. Fot. Beata Kapałka

 

Co dla ciebie – instruktora jest najtrudniejsze w twojej pracy i dlaczego?

W pracy instruktora czy w samym wspinaniu nie ma rzeczy trudnych czy niemożliwych, wszystko zależy od poziomu motywacji i samozaparcia w dążeniu do celu. Czasem najtrudniejsze jest właśnie szukanie tej motywacji, by dawać dobry przykład kursantom lub też ćwiczenie cierpliwości w pracy z niepełnosprawnymi. Rolą instruktora jest pokazanie, że wspinanie jest dla wszystkich, że można osiągnąć każdy cel. Dlatego też wyzwaniem bywa też czasem odpowiednie dopasowanie treningu, aby nie zniechęcić, lecz zarazić pasją.



Co sprawia ci największą radość i satysfakcję?

Radość i satysfakcję w byciu instruktorem dają mi moi kursanci, kiedy widzę u nich progres i te ogniki w oczach, gdy rozmawiają o wspinaniu, które po jakimś czasie zamieniają z hobby w styl życia. To my, instruktorzy, jesteśmy kreatorami grup ludzi i to od nas w dużej mierze zależy, czy połkną bakcyla. Kiedy to się udaje, to jest to naprawdę najfajniejsza rzecz, jaką można robić we wspinaniu. Wspinać się, trenować innych i widzieć, jak nasza praca rozprzestrzenia się dookoła.

 

 

Calibra VI.5 w Sokołach. Fot. Beata Kapałka

 

 Jaką masz receptę na to, by ustrzec się rutyny w swoim fachu?

Na szczęście w tym zawodzie trudno popaść w rutynę. Wspinaczka przyciąga ciekawych ludzi różnych profesji, żądnych przygód i naprawdę ciężko się nudzić. Praca wspinacza to nie tylko trenowanie innych, rozwój osobisty jest równie ważny. Jeżeli zaczynam odczuwać zmęczenie, organizuję wyjazd wspinaczkowy w nowy rejon, stawiam sobie nowe cele wspinaczkowe, w ten sposób ładuję baterie.

 

Co wg ciebie powinno być najważniejsze we wspinaniu?

Radość z tego, co się robi, nieważne czy jest to wspinanie z liną, buldering, szkolenie, czy zwykła asekuracja – powinno się widzieć we wspinaniu coś więcej niż tylko pracę i sport.

 

 

Zawody na Parbacie. Fot. wspinonwspin.org

 

100% sukcesu we wspinaniu… - ile w tym powinno być talentu, a ile ciężkiej pracy.

Talent bez ciężkiej pracy potrafi się zmarnować. Ciężką pracą można osiągnąć naprawdę wiele. Ważne, by ktoś nami dobrze kierował i motywował nas do parcia naprzód, przesuwając naszą granicę coraz wyżej. Ciężka praca jak w życiu, zawsze się zwraca, ale po czasie.

 

Czym według ciebie jest sukces we wspinaniu.

Sukces osiągasz wtedy, gdy sam poszukasz przeszkody, a jeśli jej nie znajdziesz, stworzysz ją i pokonasz. Rodzajów sukcesów jest tyle, ilu jest ludzi, bo każdy z nas wyznacza sobie inną „przeszkodę”. Według mnie sukcesem jest pokonywanie i przesuwanie granicy własnych możliwości. To jest wielka przygoda, podczas której uczymy się siebie, a im coś jest trudniejsze do osiągnięcia, tym więcej daje nam satysfakcji i wiedzy o sobie.

 

 

Sto Kotletów VI.6, Rożnów. Fot. Beata Kapałka

 

Czy możesz się podpisać pod stwierdzeniem: „odkąd stałem się instruktorem wspinaczki samo wspinanie przestało mnie pasjonować”?

Na szczęście kiedy wspinanie jest pasją, to nie będzie nigdy pracą z przymusu. Od kiedy jestem instruktorem, wspinanie jeszcze bardziej mnie wciągnęło. Dociekliwość podopiecznych motywowała mnie do zgłębiania wiedzy z naszej dziedziny, bez pytań kursantów niekoniecznie wdrażałbym się w tematy takie, jak dieta, psychologia sportu, cykle treningowe itd. Podczas uczenia wspinania zauważasz braki i musisz je szybko nadrabiać, by być bardziej skutecznym nauczycielem. Poprzez bycie instruktorem i uczenie innych samo wspinanie jeszcze bardziej mnie pasjonuje.

 

Czy jesteś wspinaczem-instruktorem czy instruktorem-wspinaczem? Która z wymienionych zależności powinna być twoim zdaniem tą właściwą dla instruktora wspinaczki?

Zdecydowanie wspinaczem - instruktorem. Jeżeli nie wspinasz się, stajesz w miejscu, nie rozwijasz się, trudniej jest pracować, motywować siebie i swoich kursantów. Wspinając się i lubiąc to, co robisz, jest dużo łatwiej dzielić się i zarażać innych swoją pasją.

 

Co w twoim sercu instruktora/wspinacza jest magnezją wyryte?

Nie ma granic możliwości, są tylko bariery do przełamania.


Pytała i zredagowała: aa

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com