baner
 
 
 
 
baner
 
2004-04-15
 

Grzbiet Północno-Czujski (AŁTAJ)

Po rozpadzie Związku Radzieckiego nastąpił wzrost zainteresowania turystów i alpinistów rosyjskich ałtajskimi pasmami górskimi.


Wskutek zaognienia się sytuacji politycznej na Kaukazie oraz utrudnienia dostępu do Tien-szanu i Pamiru po rozpadzie Związku Radzieckiego nastąpił wzrost zainteresowania turystów i alpinistów rosyjskich ałtajskimi pasmami górskimi. Obecnie wiele osób decyduje się spędzić wolny czas na ścieżkach popularnych rejonów trekkingowych i drogach wspinaczkowych Ałtaju. Częstym gośćmi są także turyści z Zachodniej i Środkowej Europy, a dość duży udział wśród zagranicznych turystów stanowią Polacy.

Na przełęczy Niźno Szawlińskiej

Ałtaj to rozległe góry Azji znajdujące się na terytorium Rosji, Mongolii, Chin i Kazachstanu. Grzbiet Północno-Czujski jest, obok pasm Katuńskiego i Południowo-Czujskiego, jednym z najwyższych spiętrzeń rosyjskiego Ałtaju. Charakter gór wysokich nadają mu liczne lodowce oraz szczyty przekraczające wysokość czterech tysięcy metrów. Słynie on z pięknych widoków, których nieodłącznym elementem są malowniczo położone jeziora. Jednym z najbardziej znanych rejonów, który swą popularność zawdzięcza nieprzeciętnej urodzie, jest obszar dwóch wielkich dolin: Szawła i Maaszej. W sierpniu 2002 roku wraz z kolegą Tomkiem Skrzydłowskim odbyliśmy krótki trekking w tych dolinach.
Z Bijska i Gorno-Ałtajska do punktu wyjściowego – wioski Czibit - dotrzeć można wyłącznie kołowym środkiem transportu: autobusem, wynajętym mikrobusem, ewentualnie samochodem osobowym (autostop). Podczas podróży syberyjskich duże zaskoczenie wywołuje pojęcie „blisko” w rozumieniu mieszkańców tej krainy. Może ono oznaczać odległość nawet setek kilometrów. Przejazd odbywa się Czujskim Traktem, czyli główną drogą wiodącą przez Ałtajski Kraj do granicy z Mongolią. Cała trasa obfituje w piękne panoramy, prowadzi przez kilka wysokich przełęczy i malownicze stepowe kotliny, a po wkroczeniu w serce gór wiedzie po zboczach nad rwącą rzeką Czują. Kierowcy jadący Czujskim Traktem prowadzą samochody z dużą prędkością (do 160 km/h), a przy omijaniu stad krów pasących się na poboczach lub odpoczywających na drodze, nie zwalniają poniżej 80 km/h. Niekiedy omijają zwierzęta o kilkadziesiąt centymetrów, co powoduje gwałtowne skoki adrenaliny u pasażerów.

Rzeka Katuń - popularny cel raftingu


Tuż przed wioską Czibit zbudowano drewniany most, który umożliwia przeprawę nad rwącym nurtem Czuji. Na przeciwległym brzegu łatwo znaleźć dogodne miejsce biwakowe. W centrum wioski znajduje się ostatni sklep, warto więc przed wyruszeniem na trekking przemyśleć ostatecznie kwestie żywnościowe i dokonać ostatnich niezbędnych zakupów. Odbywa się to zazwyczaj w towarzystwie pijanych Ałtajców.
Ścieżka rozpoczyna się tuż za mostem. Początkowo trawersuje zbocze nad korytem Czuji, aby następnie zakosami pośród zniszczonego przez wypas lasu, wznieść się kilkadziesiąt metrów nad dno doliny. Rozpościera się stamtąd piękny widok na Czibit oraz przełom rzeki z wysokimi skalnymi ścianami. Czuja, jak również wypływający z Grzbietu Katuńskiego Katuń, są dość często celem raftingu. Przy odrobinie szczęścia można zobaczyć ludzi w pontonach walczących ze spienionym nurtem. Według informacji miejscowych przewodników rzeki te nie należą do łatwych, a niemal corocznie zdarzają się wypadki utonięć podczas spływu.
Dalsza droga wiodła przez tajgę modrzewiową z gęstym podszytem krzewów i krzewinek. Najczęściej spotykaliśmy krzewy porzeczki i suchodrzewu. Powyżej 2000 m n.p. m., gdy zamiast modrzewi zaczyna przeważać limba syberyjska, pojawiła się borówka brusznica i zwarte łany niskiej (do około 0,5 m) brzozy okrągłolistnej. Owoce porzeczki, suchodrzewu i borówki, chociaż niezbyt smaczne, są niezwykle cennym źródłem witamin podczas wędrówki. Za to przysmakiem docenianym nie tylko przez Rosjan i orzechówki, ale także przez zachodnich turystów, są nasiona limby o lekko żywicznym smaku. Gdy po kilku godzinach marszu dotarliśmy do górnej granicy lasu, w kierunku wschodnim rozpościerał się widok na przygraniczne, stepowe pasma Ałtaju Mongolskiego.

Jęzor lodowca Maaszej


Po około 4 godzinnym marszu wkroczyliśmy na rozległy, z pozoru mało interesujący płaskowyż, otoczony masywami górskimi. Obszar ten, na mapie oznaczony jako płaskie, zabagnione miejsce, intrygował nas już wcześniej. Okazało się, że jest to wspaniale zachowana tundra wysokogórska z reliktowymi gatunkami roślin borealnych (z dalekiej północy).
Nieodłącznym elementem wędrówek po Ałtaju są biwaki, zwykle w pięknej scenerii górskiej, pośród starych limb i modrzewi. Miejsca biwaków (tzw. stajanki) są niezmienne od lat. Ich rozmieszczenie na trasie wiąże się nieodłącznie z długością etapu dziennego, dostępną czystą wodą i drewnem na opał. Zaobserwowaliśmy bardzo praktyczny zwyczaj pozostawiania po sobie przygotowanego drewna na ognisko dla kolejnych zmęczonych całodniowym marszem turystów.
Na osobną uwagę zasługuje sposób uprawiania turystyki przez Rosjan. Preferują oni noszenie niezwykle ciężkich plecaków ze wszystkim co tylko może się przydać w tajdze i w górach. Zabierają ze sobą siekierę, piłę, kocioł i chochlę – to podstawowe wyposażenie grupy. Żywienie jest oparte przede wszystkim na kaszach, ryżu i ziemniakach. Cały bagaż wraz ze sprzętem biwakowym waży potwornie dużo (rekordziści nosili do 80 kg), jednak ma to swoje zalety. Doceniliśmy ich wysiłek, gdy po wielu dniach jedzenia żywności w proszku rozmieszanej z wodą i chińskich zupek, zostaliśmy poczęstowani kaszą z mięsem i śliwkami, a w garść wetknięto nam świeże ogórki.
Dolina Szawła jest celem wędrówki dla większości udających się tą trasą ludzi. Nad Jeziorem Szawła spotyka się często sporej wielkości obozy, które rozbijane są nawet na okres kilku tygodni. Stają się punktami wypadowymi dla jednodniowych wycieczek na lodowce i przełęcze oraz nad jeziora i wodospady górnej części doliny.

Na przełęczy Niżno Szawlińskiej - W Ałtaju bywa bardzo krucho


Najłatwiejsze przejście pomiędzy górnymi partiami dolin Szawła i Maaszej umożliwia Przełęcz Niżno-Szawlińska (3300 m n.p.m.). W dobrych warunkach pogodowych przechodzenie jej nie wymaga posiadania specjalistycznego sprzętu alpinistycznego. Jest ona stosunkowo łatwa technicznie, ale bardzo krucha i niebezpieczna. Dlatego niewiele osób, które dotarły w ten rejon decyduje się na przejście przez przełęcz. W samym tylko sierpniu 2002 zdarzyły się tam 3 wypadki, z czego jeden ciężki. Przyczyną każdego z nich było niekontrolowane osunięcie z lawiną kamienną. Trasa ta wymaga dużej rozwagi i ostrożnego poruszania się. Po zachodniej stronie przełęczy przeskakuje się kilka otwartych szczelin na lodowcu, co również wymaga koncentracji i pewnych ruchów.
Z siodła rozpościera się piękna panorama w kierunku wschodnim. Na pierwszym planie wznosi się potężny masyw Maaszej Basz (4177 m n.p.m). – najwyższego szczytu Grzbietu Północno-Czujskiego. U jego podnóża znajdują się lodowce Maaszej, a ich orograficznie lewa odnoga (płaski i względnie bezpieczny lodowiec Lewy Maaszej) podchodzi niemal pod samą przełęcz. W miejscu połączenia się dwóch odnóg doliny podziwiać można klasyczny jęzor lodowcowy. Z jego dolnej części wypływają dwie rzeki: jedna krystalicznie czysta i druga sino-niebieska, mętna od niesionego materiału.
Okolicę tę szczególnie upodobały sobie szczekuszki – małe brązowe gryzonie, ostrzegające się wzajemnie przed niebezpieczeństwem piskliwymi głosami. Poniżej w kilkusetletnim, gęstym lesie limbowym w towarzystwie burunduków (niewielkie wiewiórki w biało-brązowe paski) i orzechówek rozbiliśmy obóz. Dla nas był to ostatni biwak w sercu Ałtaju, toteż rozmawiając z biwakującymi w pobliżu Rosjanami spędziliśmy przy ognisku niemal całą mroźną i księżycową noc.
Piękna, obfitująca w jeziora i rozlewiska dolina doprowadziła nas nazajutrz w pobliże Czujskiego Traktu, skąd autostopem w ciągu dwóch dni przejechaliśmy do Bijska. Ałtaj żegnał nas porywistym wiatrem i strugami deszczu. Sierpień dobiegał końca i na Syberii zaczęła się jesień.

Informacje praktyczne:

Zezwolenia
Od października 2003 obowiązują wizy do Białorusi i Rosji. Wszelkie szczegóły dotyczące zasad uzyskiwania wiz znajdują się na stronie internetowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych: www.msz.gov.pl. Pod tym adresem znaleźć można także spis placówek konsularnych w naszym kraju oraz ich adresy i numery telefonów. Poruszanie się po górach nie wymaga specjalnych zezwoleń. Wyjeżdżającym do Rosji po raz pierwszy polecam przeczytanie rozdziału „Rosja” z poradnika „Polak za granicą”, dostępnego na wyżej wymienionej stronie internetowej w dziale „Informacje konsularne”.

Zdrowie
Warto zaszczepić się przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu A (tzw. żółtaczka pokarmowa). Higiena w przypadkowych barach pozostawia wiele do życzenia, natomiast w górskich wioskach w ogóle trudno mówić o higienicznym przygotowaniu posiłku. Ponadto zalecane są szczepienia przeciwko dyfterytowi, wirusowemu zapaleniu wątroby typu B i tężcowi. Oficjalnie szczepienia nie są wymagane.

Dojazd
Najbardziej atrakcyjny pod względem krajoznawczym jest przejazd kombinowany: koleją transsyberyjską, autobusami i busem. Podróż z Brześcia do Nowosybirska w klasie płackartnej (otwarte przedziały z miejscami leżącymi) kosztuje około 80 $ i trwa trzy i pół doby. Możliwe jest połączenie bezpośrednie lub z przesiadką w Moskwie. Bilet autobusowy z Nowosybirska do Bijska to koszt ok. 7 $, a czas przejazdu 6-7 godzin. W Bijsku znajduje się placówka kościoła rzymsko-katolickiego, w której pracuje polski ksiądz. Można tam zdobyć wiele cennych informacji dotyczących dalszej podróży i uzyskać pomoc w organizacji przejazdu. Wskazany wcześniejszy kontakt pod adresem: andrzej@mail.biysk.ru
Wynajęcie busa z Bijska do Czibitu kosztuje 100-120 $. Samochód zabiera od 8 do 10 osób. Można również wybrać wariant lotniczy. Aeroflot oferuje loty z Warszawy do Moskwy dwa razy dziennie w każdy dzień tygodnia, a następnie do Nowosybirska jeden lot w każdy dzień tygodnia. Z Moskwy do Barnauł (80 km od Bijska) stosunkowo tanio przewożą również wewnętrzne, rosyjskie linie lotnicze (Siberia Airlines, Polyot-Sirena). Przy dobrym połączeniu możemy być „dobrowolnie zesłani na Syberię” w 9 godzin.

Trekking
Ze względów bezpieczeństwa przy przekraczaniu Przełęczy Niżno-Szawlińskiej bardziej polecanym kierunkiem wędrówki jest przejście z Doliny Szawła do Doliny Maaszej. Strona zachodnia jest bardziej krucha i niebezpieczna. Stromy, kamienno-lodowy stok łatwiej jest pokonać w podejściu. Bardzo przydatne na tym odcinku okazały się kijki trekkingowe.

Mapy
Pod adresem: http://altnet.ru/~altai dostępne są skanowane rosyjskie mapy 1:200 000. Opisywane pasmo górskie znajduje się na arkuszu M-45-16. Nadaje się ona jedynie do wstępnego planowania wędrówki. Do celów turystycznych konieczna jest bardziej dokładna mapa lub przewodnik po Ałtaju, które z dużymi problemami (niewielki nakład) można kupić w jednej z księgarni w Moskwie, Nowosybirsku, Bijsku lub Gorno-Ałtajsku.

Tekst: Jakub Zygarowicz
Zdjęcia: Tomasz Skrzydłowski, Jakub Zygarowicz

"Góry", nr 4 (119), kwiecień 2004

(kb)

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com