baner
 
 
 
 
baner
 

Iker Pou i Neus Colom świętują miesiąc miodowy w Maroku otwierając nową drogę - powstaje Honey Moon (330m, 7b+)

Jak wyobrażacie sobie swój miesiąc miodowy? Podczas gdy większości ludzi marzy się wywczas spod znaku turkusowej laguny, palm i białego piasku, są tacy, którzy miast wygody i niezmąconego niczym spokoju wybierają opcję zdecydowanie bardziej ekstremalną. Sytuację upraszcza fakt, gdy obydwoje nowożeńców prócz żarliwego uczucia łączy miłość do skał. Tak jak w przypadku Ikera Pou i Neus Colom, którzy początek swojej nowej życiowej drogi postanowili uczcić otwarciem własnej drogi wspinaczkowej w marokańskiej Taghii. :-) Tak właśnie powstała Honey Moon - linia licząca sobie 330 metrów i oferująca trudności 7b+. 

Taghia zachwyca swoim pięknem - nie tylko wspinaczy. W takich okolicznościach przyrody swój miesiąc miodowy spędzili Iker Pou i Neus Colom. Fot. arch. Hermanos Pou

 

Na ślubnym kobiercu Iker i Neus stanęli 4 maja 2019r. w marokańskim miasteczku Alaro. Gdy formalnościom stało się zadość, para udała się do położonej w górach Atlasu Wysokiego Taghii, by - teraz już związana węzłem małżeńskim - związać się liną i spróbować swoich sił na ścianie Oujdad, a dokładnie w jej południowo-zachodniej części. Cel był ambitny - wytyczenie nowej drogi, będącej w pełni autonomiczną linią. 

 

Neus w trakcie niezbędnych prac ekiperskich... Fot. arch. Hermanos Pou

 

"Wiedzieliśmy od początku, że to nie będzie "normalny" miesiac miodowy, ale wspinanie jest tym czym kochamy najbardziej - chcieliśmy otworzyć nową drogę w tym wspaniałym masywie i zostawić po sobie ślad, który zawsze będziemy pamietać." - napisał nam w mailu Iker. Cóż, jak powiedzieli, tak zrobili... A gdy ma się tak doświadczoną partnerkę (czy raczej już w tym wypadku żonę, ale trzymajmy się wspinaczkowej nomenklatury) jak Neus, można mierzyć wysoko. 


Linia nowej drogi Honey Moon. Fot. arch. Hermanos Pou

 

Praca nad drogą zajęła Ikerowi i Neus równe 4 dni (plus kolejny na poprowadzenie), w trakcie których w niezbędnych miejscach nawiercone zostały bolty, pozostałą część pokonali korzystając z własnej protekcji. Piątego dnia para nastawiła budzik na godzinę 4 rano, by zdążyć przed palącym słońcem pokonać nowo powstałą linię w stylu RP. Wszystko poszło zgodnie z planem i w efekcie czego zespół mógł cieszyć się z pierwszego przejścia: 

 


Iker Pou i Neus Colom po poprowadzeniu Honey Moon. Fot. arch. Hermanos Pou

 

"Biorąc pod uwagę wyśmienitą jakość skały i fakt, że ściana Oujdad jest jedną z najpiękniejszych w całym kanionie, nasza droga szybko powinna stać się popularna. Chcącym ją powtórzyć radzę zabrać zestaw camów w rozmiarach od 0.1 do 2. 80-metrowa lina powinna być wystarczająca. Wszystkie stanowiska wyposażyliśmy w dwa ringi." - podsumowuje Iker, dla którego nie była to pierwsza droga otwarta w rejonie. Przed rokiem, wspólnie ze swoim bratem, Eneo, wytyczyli i poprowadzili wycenianą na 8a/+ drogę Agur na potężnej ścianie Jebel Tadrarate. Ich propozycja wciąż czeka na uklasycznienie.


Tymczasem, wracając jeszcze do Honey Moon - oprócz barwnej relacji i pięknych zdjęć, na naszą redakcyjną skrzynkę trafił również link do krótkiego filmiku, dokumentującego miodowy miesiąc Ikera i Neus. Tych, którzy mają alergię na romantyzm w zbyt dużych dawkach, uspokojamy - znajdziecie tam tylko samo wspinanie. ;-)

 

Ikerowi i Neus życzymy wszystkiego dobrego na nowej drodze życia! ;-)

Źródło: Hermanos Pou & własne 

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com