baner
 
 
 
 
baner
 

Jain Kim i Stefano Ghisolfi triumfują w PŚ w prowadzeniu w Kranju!

Emocje po niedawno zakończonych Mistrzostwach Świata w Innsbrucku nie zdążyły jeszcze całkiem opaść, a tymczasem w miniony weekend znów mogliśmy oglądać w akcji najlepszych wspinaczy globu - areną zmagań w ramach Pucharu Świata w prowadzeniu był słoweński Kranj, który po raz wtóry gościł już światową czołówkę. Po niezwykle ciekawym finale niespodziewanie nieco triumfowali ci, którzy w Innsbrucku nie odegrali pierwszych skrzypiec - Koreanka Jain Kim oraz Włoch Stefano Ghisolfi. 

Dla Jain Kim zwycięstwo w Kranju było 28 triumfem w historii jej startów w Pucharze Świata. Fot. Eddie Fowke - IFSC

 

Rozgrywany w sobotę półfinał wyłonił 8-osobowe grono finalistów, w którym śmiało rzec można, że mieliśmy do czynienia z włosko-japońskim starciem u Panów z jednej strony (3 reprezentantów Italii i tyleż samo z Kraju Kwitnącej Wiśni), a autriacko-słoweńskim z drugiej, u Pań. Nie obyło się bez niespodzianek - w gronie finalistów zabrakło faworyta gospodarzy Domena Skofica, któremu podczas najważniejszych imprez sezonu ewidentnie nie dopisuje szczęście. Za to w akcji oglądaliśmy utytułowaną Minę Markovic - choć niestety dla niej jej występ w finale przed własną publicznością zakończył się stosunkowo wcześnie. Wszyscy, którzy liczyli na kolejną odsłonę epickiego pojedynku Jessica Pilz - Janja Garnbret, przeżyli niemałe rozczarowanie. Autriaczka i Słowenka zdominowały całkowicie pucharową scenę w minionych startach, rozdzielając między sobą każdorazowo losy srebra i złota. Podobnie było na Mistrzostwach Świata, gdzie jak doskonale pamiętamy, Jessica po dramatycznym finale, w nieco kontrowersyjnych okolicznościach wydarła Janji tytuł. Tymczasem obydwie nie zdołały zatopować finałowej drogi, spadając zaskakująco wcześnie, aniżeli nas do tego przyzwyczaiły. Jessikę wyprzedziła nawet koleżanka z kadry, Hannah Schubert. Być może Austriaczka ze Słowenką odczuwały jeszcze zmęcznie po Innsbrucku, gdzie rywalizowały we wszystkich 3 konkurencjach oraz dodatkowo w pierwszym w historii finale w trójboju. Ich potknięcia wykorzystała pewnie doświadczona Jain Kim - naprawdę niewiele zabrakło, by Koreanka swój 28 triumf w zawodach rangi Pucharu Świata zakończyła efektownym topem. Spadła jednak tuż przed ostatnim chwytem na drodze, co i tak wystarczyło do zdecydowanego zwycięstwa (w półfinale zatopowała jako jedyna). 

 

Janja Garnbret przed własną publicznością musiała zadowolić się 2 miejscem. Fot. Eddie Fowke - IFSC

 

Losy rywalizacji Panów również ważyły się w finale do samego końca. Długo bronił się high-point ustanowiony przez Japończyka Masahiro Higuchi. Przedarł się przez niego startujący jako przedostatni Stefano Ghisolfi, który jak sam przyznał w wywiadzie tego samego dnia, po Innsbrucku czuł jeszcze sporą "sportową złość" - w Kranju udało mu się pomścić niepowodzenia na MŚ w świetnym stylu. Jako jedyny zatopował finałową drogę - startujący po nim świeżo upieczony Mistrz Świata, Jakob Schubert był bliski sukcesu, jednak jedynie zdołał dotknąć topowego oblaka zanim ów nienajlepiej pracujący chwyt "wypluł" Austriaka i tym samym losy zwycięstwa zostały rozstrzygnięte. Dla Ghisolfiego było to drugie zwycięstwo w tegorocznej edycji Pucharu Świata - Włoch triumfował w lipcu w Chamonix, a teraz dzięki pierwszemu miejscu powiększył swoją przewagę nad Schubertem w klasyfikacji generalnej. Do zakończenia pucharowych zmagań pozostały jeszcze dwa eventy rozgrywane na Dalekim Wchodzie -  w Wujiang i Xiamen. Kto tam będzie triumfował? Przekonamy się już niebawem - 21 i 27 października. Wtedy też poznamy zwycięzców klasyfikacji generalnej. 

 

Stefano Ghisolfi jako jedyny zatopował finałową drogę, tym samym wygrywając po raz drugi w tym sezonie zawody w ramach Pucharu Świata. Fot. Eddie Fowke - IFSC

 

Komplet wyników finału - PŚ Kranj 2018. Źródło: IFSC

 

Zapis video z finałów możecie obejrzeć poniżej:

 

 

Źródło: IFSC

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com