Z uwagi na nadal niezbyt optymistyczne prognozy wybór padł na Grań Mięguszowiecką. Na przełęcz pod Chłopkiem można zawsze wyleźć, a potem to już jakoś się zobaczy. 6:00 na Palenicy - szybki rzut oka nie pozostawia złudzeń, lampy to dzisiaj nie będzie... byle tylko nie lało. Po drodze tylko posiadówa na śniadanko w Moku i o 10:00 jesteśmy na Przełęczy. Dupówa kompletna, widoczność 20 m. Postanawiamy wyjść chociaż na Czarnego Mięgusza, łatwą turystyczna drogą prowadzącą po południowej stronie grani. Na szczycie mgła jeszcze bardziej gęsta. Nie wygląda to optymistycznie - schodzimy. W czasie zejścia niespodzianka - mgły się podniosły, jest nadzieja... 11:30 - Przełęcz pod Chłopkiem po raz drugi. Szybka decyzja - idziemy na Pośredni. Na grani z dziewczynami asekuracja na sztywno, idzie nam to niezmiernie powoli... po niespełna 2 godzinach docieramy na szczyt. Piękna, eksponowana grań, sama przyjemność. Niestety znowu mgła. Odtrąbiamy odwrót i po następnych dwóch godzinach dopełzaliśmy pod Chłopka z powrotem. Jeszcze tylko zejście zamokniętym szlakiem i po wycieczce. Poniżej przedstawiam kilka fotek.
KOMENTARZE
Tomek
6:00 - Palenica, 10:00 - Przełęcz pod Chłopkiem, a po drodze śniadanie w Moku... coś mi tu czasowo nie pasuje