baner
 
 
 
 
baner
 
2007-07-19
 

Montaż Highline

Sposób montażu highline jest o wiele bardziej skomplikowany od naciągania zwykłego slackline

  
Prezentując ładnych parę lat temu w naszym magazynie materiał Marty Czajkowskiej na temat Slackline, nawet nie przypuszczaliśmy, że to dziwne „hobby” zyska w naszym kraju, w tak krótkim czasie, aż tak wielu zwolenników. Dziś, by trafić na „slacka” wystarczy przejść się na sztuczną ściankę, do parku w większym mieście, nie wspominając już o wizycie na obozowiskach wspinaczy w przeróżnych polskich ogródkach skalnych (np. w Podlesicach). Coraz częściej też słyszymy o podejmowanych próbach przejścia taśmy rozwieszonej na pewnej wysokości, tak zwanego highline. W związku z tym wszystkim, a także w związku z nadchodzącym okresem wakacyjnych wyjazdów, podczas których coś w dni odpoczynkowe od wspinania przecież trzeba robić, postanowiliśmy zapoznać naszych Czytelników z podstawowymi zasadami, które powinien wcześniej poznać każdy, kto chce się zmierzyć z highline. 

Sposób montażu highline jest o wiele bardziej skomplikowany od naciągania zwykłego slackline. Musimy pamiętać o tym, że zamontowanie taśmy, użyty sprzęt i techniki będą „odpowiedzialne” za nasze bezpieczeństwo, a jeśli coś wykonaliśmy źle, może skończyć się to dla nas śmiercią lub w najlepszym przypadku poważnymi obrażeniami. Wiele z omawianych tutaj technik wykracza poza podstawy niezbędne do uprawiania slackline i pochodzi z dziedzin takich jak wspinaczka czy techniki linowe. Pamiętajmy, że artykuł ten nie wystarczy do pełnego zrozumienia całego procesu – najlepiej umówić się z kimś, kto już kilkakrotnie montował highline i posiada odpowiednie doświadczenie.
 
1.Taśma
 
Osobiście uważam, że przy naciąganiu highline powinniśmy użyć przynajmniej jednej „przewleczonej” taśmy (tzn. taśmy, w środku której znajduje się druga o mniejszej szerokości). Główna taśma (ta, po której będziemy chodzić) powinna być zdublowana i składać się z taśmy o szerokości np. dwóch centymetrów, przeciągniętej przez drugą taśmę o szerokości np. 2,5 cm. Co z wytrzymałością taśmy dostępnej w sklepach? Jaką wybrać najlepiej? Odpowiedź jest prosta: jak najmocniejszą i ZAWSZE rurową! Taśma rurowa znajdująca się w sklepach wspinaczkowych w Polsce ma najczęściej wytrzymałość od 600 do 700 kilogramów (w zależności od szerokości), więc nasza „przepleciona” taśma mieć będzie w sumie wytrzymałość około 1300 kg (13kN). Uważam, że nie jest to zadowalająca wartość. Oczywiście nie wykluczam użycia takiego produktu (sam go używałem), ale tylko i wyłącznie w zestawieniu z odpowiednim zabezpieczeniem. Jest to związane z tym, iż musimy brać pod uwagę fakt, iż taśma taka może zerwać się przy wyłapywaniu lotu, podczas którego jesteśmy wpięci do niej za pomocą lonży. Naszą taśmę naprężamy zatem tak, by można było po niej swobodnie chodzić (pamiętajmy przy tym, że taśma wydłuża się średnio o około 10-15% w zależności od jej rodzaju, więc jeśli naprężamy np. 30 metrowego „highline”, to system naciągowy powinien być zamontowany na 27/26 metrze). Następnie pod główną taśmą delikatnie naciągamy linę wspinaczkową (dynamiczną, najlepiej jak najlżejszą, by swoim ciężarem nie powodowała większych drgań; wystarczy naciągnąć ręcznie, tak aby przylegała do taśmy). Dla taśmy i zabezpieczenia (czyli liny) używamy oddzielnych stanowisk (niezależnie wpięta taśma i lina). Gdyby pękła taśma, lina ze względu na swoją wytrzymałość utrzyma krótki lot na lonży – przez swoje wydłużenie (jest tylko delikatnie naciągnięta) pochłonie wygenerowaną przez nas siłę. Oczywiście i taśma, i lina muszą być zabezpieczona przy stanowiskach „padami” (gąbka, dywanik, crash-pad itp.) tak, by nie tarły o krawędzie skały (na zawodach Slackline Masters 2006 to właśnie tarcie skały było przyczyną zerwania się taśmy).
Jeśli mamy możliwość zakupienia bardziej wytrzymałej taśmy to używamy dwóch przewleczonych taśm (co w sumie daje nam 4 taśmy – dwie np. o szerokości 2,5 centymetra i dwie o szerokości 2 centymetrów). Główna taśma (po której chodzimy) jest naprężona maksymalnie, a zabezpieczenie, czyli druga przepleciona taśma naprężona delikatnie, wpięta do oddzielnych stanowisk i podklejona plastrami pod główną taśmą.

 
Rodzaje dostępnych taśm:
 
- taśma rurowa o wytrzymałości 600-700 kg (dostępna praktycznie we wszystkich sklepach wspinaczkowych po bardzo przystępnej cenie);
- taśma rurowa o wytrzymałości 22 kN z atestem (dostępna także w sklepach wspinaczkowych, droższa od zwykłej taśmy rurowej);
- taśmy firmy Slackstar można zamówić bez problemu na ich stronie internetowej (bardzo duży wybór, a wytrzymałości nawet do 30 kN!);
- raśma firmy Slackline Brothers Inc. z USA (szerokości: 2,54 cm [1 cal] oraz 1,6 cm [5/8 cala], wytrzymałość: 1890 kg [4200 funtów] oraz 1440 kg [3200 funtów]. W sumie – przy przeplecionej taśmie – daje nam to ponad 33kN wytrzymałości [3330 kg]).
 
Jeśli zależy nam na tradycyjnym highline, na który składają się tylko same taśmy, używajmy tylko tych najmocniejszych (atestowanej taśmy Tendon’a, SBI, czy taśmy Slackstar). Taki highline jest bezpieczny i ma bardzo dobry „feeling” tzn. przyjemnie się po nim chodzi (nie czujemy ciężaru liny, która zakłóca trochę drgania w przypadku pierwszego systemu [nie atestowana taśma + zabezpieczenie z liny dynamicznej]. Kwestia wyboru jednego z trzech przedstawionych sposobu montażu zależy od twojego wyboru i przede wszystkim rodzaju taśmy jaką posiadasz!
 
 
2.Montaż i naciąganie
 
Stanowiska
 
Polecam używanie ospitowanych stanowisk. Najlepiej wbić po 3 bolty z każdej strony (należy pamiętać, iż powinny one działać na ścinanie, a nie na wyrywanie) w układzie trójkąta zwróconego wierzchołkiem w kierunku przeciwnym od highline. Dwa bolty łączymy pętlami i to tego stanowiska wpinamy główną taśmę, a do spita/bolta z tyłu zabezpieczającą linę lub taśmę. Czasami można, jeśli ukształtowanie terenu na to zezwoli, użyć do budowy stanowiska rosłe, znajdujące się obok drzewo lub jakiś duży, stabilny(!), leżący głaz. Nie zaleca się, ze względu na występujące duże siły budować stanowisk z własnej protekcji. Wydaje mi się, że najbardziej optymalnie jest wydać trochę kasy na spity/bolty, dzięki czemu osadzimy stanowisko dokładnie w miejscu w którym będziemy chcieli. Będzie ono bardzo wytrzymałe (a po co, chodząc na highlinie, zastanawiać się, czy stanowisko wytrzyma), a także nie będzie potrzeby montować go za każdym razem – będą mogli z niego korzystać także inni miłośnicy „taśmy”.

 
Systemy naciągowe
 
Używamy tylko bloczków (od prostych systemów dających przełożenie 8:1, aż do „multipleyer’ów” o przełożeniu nawet 20:1). Możemy używać systemów bloczków SBI + prosta przekładnia (tiblock + karabinek + mały bloczek) lub systemu złożonego z bloczków i przyrządów tzw. petzlowskich (tandem, fix, rolka stop, gri-gri, croll itp.). Najważniejszą kwestią jest duże przełożenie i blokada, która pozwoli nam przesuwać przekładnię, a później zamontować taśmę do stanowiska.
 
 
Sposób naciągania
 
W powyższe systemy naciągowe, co zrozumiałe, przeplatamy statyczną linę. Powstaje pytanie jak połączyć tę linę z taśmą, którą chcemy naciągnąć? Odpowiedź, a raczej metoda, jest prosta. Wpinamy przygotowany system naciągowy do trzech blokerów (chodzi tu dokładnie o zaciskowy węzeł francuski) zamocowanych na taśmie i podłożonym/przyklejonym pod nią krótkim odcinku liny (o średnicy 10-11 mm), tak jak na zdjęciach poniżej (a, b i c). Taśma przyjmuje owalny kształt, zaciskając się na linie, przez co blokery lepiej trzymają taśmę (większa powierzchnia tarcia – taśma nie wyślizguje się z węzłów). Repsznur, który zastosujemy powinien mieć średnicę powyżej 8 mm....

Cały tekst  dostępny w
czerwcowych GÓRACH (157) 2007




2007-07-17

dg



Tekst i zdjęcia: Jan Gałek
Współpraca: Maciek Ciesielski
 
KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com