baner
 
 
 
 
baner
 

Na narty z Aleksandrem Schiele

Do naszego cyklu, ukazującego materiały archiwalne ze zbiorów Muzeum Tatrzańskiego, tym razem wybrałem zdjęcie autorstwa Kazimierza Schiele, przedstawiające jego brata bliźniaka na wycieczce narciarskiej.

 

Na fotografii widzimy mężczyznę, który dłonią rozprowadza smar na ślizgu. Uwagę przykuwa ówczesna narciarska moda: stylowy sweter z wycięciem pod szyją, koszula z krawatem, spodnie do kolan, tak zwane pumpki, skarpety i ochraniacze na skórzane buty typu sztylpy. To jeden z najlepszych i najbardziej znanych narciarzy zakopiańskich lat 20. – Aleksander Schiele.

 

Bracia byli zauroczeni Tatrami i „białym szaleństwem”. Z pochodzenia warszawiacy, niemal każdą wolną chwilę spędzali w Zakopanem i w Tatrach. Ich żywoty to dwie piękne biografie ludzi gór – taterników, narciarzy i właścicieli wytwórni sprzętu sportowego. Dla mnie są oni wzorem barwnego życia, na miarę dawnego Zakopanego, które, jak pisał Rafał Malczewski, było „pępkiem świata”.

 

Schiele byli świetnymi wspinaczami i narciarzami. Słynny przewodnik tatrzański I klasy i ratownik TOPR, Jędrzej Marusarz-Jarząbek, który często wspinał się w Tatrach w ich towarzystwie, zapytany: „Marusarz, cemu w góry nie ruszasz?”, miał mawiać: „Cekom na te kwile, kiedy przyjdą Schiele”.

 

Aleksander i Kazimierz Schiele urodzili się 27 września 1890 roku w Warszawie. Jednak ich życie było bardziej związane z górami niż z wielkomiejską aglomeracją.

 

Już w wieku 15, 16 lat zaczęli przyjeżdżać do wsi Zakopane, by wspinać się w Tatrach. Czynili to pod doświadczonym okiem doskonałych przewodników góralskich: Klemensa Bachledy, Wojciecha Tylki Sulei i Jędrzeja Marusarza Jarząbka. Narciarstwem zainteresowali się około 1910 roku. Z początku jeździli w Alpach, z racji studiów na politechnice wiedeńskiej. Dość często zaglądali w pasmo Wysokich Taurów, gdzie z towarzyszami dokonali wielu bardzo poważnych przejść. Należy do nich zaliczyć wejście na fokach na Hoher Sonnblick (3106 m) i jeszcze trudniejszy Grossvenediger (3657 m). Z tego ostatniego zjechali przez lodowiec i dolinę, łącznie ponad 20 kilometrów na nartach.

 

Tekst / WOJTEK SZATKOWSKI


Całość tekstu znajdziecie w magazynie GÓRY numer 5/2022 (288)


Zapraszamy również do korzystania z czytnika GÓR > http://www.czytaj.goryonline.com/


KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com