baner
 
 
 
 
baner
 
2016-10-13
 

Podwójna tragedia w Himalajach Garhwalu - Łukasz Chrzanowski nie żyje

Tragiczne wieści ponownie dotarły do nas ze ściany Shivling. Podczas zejścia zginął również Łukasz Chrzanowski…


Komunikat nr 2 Polskiego Związku Alpinizmu w sprawie wypadku na szczycie Shivling 6543m w Himalajach Garhwalu w Indiach.

 

Tuż przed godziną 14 Łukasz Chrzanowski w trakcie zejścia odpadł od ściany i po 200-300 m zsuwania się w lodowo-śnieżnym terenie wpadł do szczeliny. W momencie upadku zespół ratunkowy w składzie Paweł Karczmarczyk i Kacper Tekieli znajdował się ok 150 m od szczeliny.

 

Po dotarciu zespołu ratunkowego do miejsca upadku Łukasz wykazywał jeszcze oznaki życia, jednak wskutek poważnych obrażeń poniesionych w trakcie upadku, mimo podjętych działań reanimacyjnych, Łukasz Chrzanowski zmarł.

 

Niestety mimo wielodniowej akcji, ofiarności członków wyprawy, pilotów i ratowników indyjskich przegraliśmy walkę o życie Łukasza.

 

W imieniu Polskiego Związku Alpinizmu składamy wyrazy współczucia dla Rodzin zmarłych Kolegów Grzegorza Kukurowskiego i Łukasza Chrzanowskiego.

 

W tej dramatycznej chwili chcielibyśmy ponownie podziękować polskiemu konsulatowi w New Delhi, jak i indyjskim służbom; policji i wojska, za zaangażowanie i pomoc w realizacji akcji ratunkowej.

 

Janusz Majer – przewodniczący Komisji Wspinaczki Wysokogórskiej PZA |

Piotr Pustelnik – Prezes PZA

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
Młody
Waldek ja się zawsze boję, że schowam pasję do szafy i dzieci zapamiętają mnie jako nudnego sfrustrowanego smutnego Pana. Dla mnie to dyskusyjne czy żyć mocno szczęśliwie i tak być zapamiętanym czy szukac kompromisów ktore jak zaobserwowałem niejednokrotnie powodują że jesteś martwy jeszcze za życia. Szacunek i modlitwa za kolegów.
waldek
gdy ma się trójkę dzieci i żonę , to pasje chowa się do szafy.
gred
Żegnajcie Lodowi Wojownicy! Parki przecięły nić. Nic nie będzie już takie samo. Pokazaliście hart ducha.
Kuzyn Tomek T
Żegnaj Łukaszu......
WHITE FOX
A może czas zakończyć te zimowe tragedie?
Jakub
Nie mogę się z tym pogodzić. Niby wiem, że oni musieli wiedzieć, jak ryzykują podczas każdej wyprawy i że ryzyko jest wpisane w tę pasję. Ale nie godzę się z tym. Znałem Grzegorza od wielu lat. To był wspaniały człowiek, jestem dumny, kiedy czytam w internecie, jak wiele osób wspomina Go jako dobrego, pogodnego, pełnego pasji człowieka. Jestem dumny, bo także miałem to szczęście Go poznać i cieszyć się Jego przyjaźnią. Strasznie mi smutno, że nie posłuchamy już nigdy The Cure, że nie podyskutujemy o polityce, że nie posłucham, jak z pasją opowiada o kolejnej wyprawie. Żegnaj Brachu, nigdy Cię nie zapomnę. Rodziny Grzegorza i Łukasza proszę o przyjęcie szczerych kondolencji.

 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com