baner
 
 
 
 
baner
 
2013-08-01
 

Syndrom wypalenia we wspinaniu

Mamy środek sezonu, a tobie nie chce się wspinać? Jeśli na to pytanie odpowiesz tak, to koniecznie zapoznaj się z tekstem Oli Piechnik.

Jest koniec października. Parę dni temu był prawdopodobnie ostatni ciepły weekend na wspinanie w Polsce. Dla tych, którzy nie planują jesiennego wyjazdu w południowe regiony Europy tudzież Azji, sezon się niestety kończy. Cudnie, jeśli padły kolejne cyfry, forma była satysfakcjonująca, a plan został – przynajmniej połowicznie – zrealizowany. A co, jeśli upragniona droga jednak nie puściła? Albo, co gorsza, nastąpił regres? Czeka cię teraz brak motywacji do trenowania na panelu? Mały kryzys przez jakiś czas? Czy może kompletne zniechęcenie, nawet obrzydzenie i poczucie wyczerpania fizycznego i psychicznego, na które nie zaradzi nawet dwutygodniowy rest? Może to być początek tak zwanego wypalenia w sporcie, jego pierwsze sygnały. Dotyczy ono oczywiście osób, które są mocno zaangażowane we wspinanie.

Dotyka między innymi tych, którzy całe życie działają tylko w skałach, ale znacznie częściej startujących w zawodach, którzy przygotowują się do każdego sezonu, a których sportowa rywalizacja trwa przez wiele lat. Nawet młodzi zawodnicy, nastolatki, trenujący już kilka lat, mogą ulec syndromowi wypalenia.

Jak uchronić się przed tym niekorzystnym zjawiskiem? Jak rozpoznać pierwsze sygnały i zapobiec im? Problemem może być odróżnienie wypalenia od: spadku formy, przetrenowania, regresu czy wyczerpania fizyczno-psychicznego. Są one zbliżone, jednak wypalenie jest najsilniej oddziałującym zjawiskiem, obejmującym wiele aspektów życia, mocno doskwierającym i wiążącym się z bólem fizycznym i psychicznym. Ale nie ma co się martwić, nie kończy się ono depresją i zawieszeniem kariery! Można mu przeciwdziałać i zniwelować przyczyny oraz skutki niechęci do wspinania.

Z terminem wypalenia mogliście się spotkać w przypadku pracy zawodowej, zwłaszcza wśród lekarzy czy nauczycieli. Podobnie będzie z trenerami wspinania czy nawet instruktorami. Po paru latach następuje zjawisko depersonalizacji i wyczerpania, zobojętnienia, a nawet niestabilności emocjonalnej. W najgorszych wypadkach dochodzi do przerzucania problemów zawodowych na dom rodzinny, znajomych itd., nieumiejętność odcięcia się od pracy, na przykład mimo urlopu.

Jakie sygnały będą niepokojące i jak sobie z nimi radzić? Rozpatrzymy to zarówno z punktu widzenia zawodnika startującego na międzynarodowych imprezach czy wspinacza skałkowego będącego pod presją sponsorów, własną lub środowiska, jak i od strony szukającego pomocy u instruktorów i trenerów.

ŹRÓDŁA I SYMPTOMY WYPALENIA WE WSPINANIU

Wypalenie w sporcie określane jest jako wielowymiarowy syndrom psychospołeczny. W badaniach wyłoniono dwa modele, w których głównym czynnikiem jest stres. Może on być zarówno powodem, jak i wynikiem wypalenia. Monotonne treningi i niezbyt udane zawody czy kolejne próby zrobienia drogi zakończone fiaskiem powodują napięcie psychofizyczne, a w rezultacie chroniczny stres, który prowadzi do wypalenia. Z drugiej strony brak umiejętności radzenia sobie ze stresem, wsparcia społecznego i cieszenia się wspinaniem będą prowadzić do obniżenia wyników sportowych, wyczerpania na treningach i ogólnie negatywnego podejścia do tej aktywności. Zdaniem mojego doświadczonego znajomego powodem wypalenia może
być rutyna, bywanie non stop w tych samych miejscach wspinaczkowych i zawężanie się celów, które nie są już atrakcyjne, nie dają motywacji ani tak zwanego spręża do wspinu: „Wypalenie to dla mnie brak progresu albo nawet regres, na który trzeba się przygotować, ale trudno z nim pogodzić”. Trzeba też wyczuć, kiedy regres będący wynikiem przetrenowania przechodzi w wypalenie. Jego podstawowym syndromem jest długotrwały brak chęci do wspinania i trenowania.



Fot. Piotr Drożdż


Symptomami wczesnymi będą zmiany nastrojów, poczucie rozczarowania i frustracji, uczucie fizycznego wyczerpania, trudności w komunikacji z innymi, mało satysfakcjonujące życie osobiste, poczucie braku wsparcia ze strony trenera, partnera wspinaczkowego czy nawet rodziny. Kolejnymi będzie obniżone poczucie własnej wartości, świadomość wyizolowania, trudności z koncentracją podczas zawodów czy nawet przy łatwiejszych wstawkach w skałach. Wspinacze dotknięci syndromem wypalenia mają poczucie, że ich kariera stoi w miejscu, są bezsilni wobec tego, co się dzieje i nie ma już nadziei na powrót do formy. Brakuje im zdrowego entuzjazmu i gorliwości – mogą siedzieć pod drogą pół dnia i marudzić, jak bardzo nie chce im się wspinać. W skrajnych przypadkach następuje ucieczka w alkohol i lekarstwa, a co za tym idzie – unikanie treningów.

W tabeli zebrane zostały aspekty wypalenia pod kątem emocji, fizjologii, motywacji oraz widocznych spadków formy.

STRATEGIE RADZENIA SOBIE Z WYPALENIEM WE WSPINANIU

Zaobserwuj pierwsze sygnały ostrzegawcze
Zapobieganie jest zawsze lepsze niż „leczenie”. Ty i twoi trenerzy powinniście być wyczuleni na takie znaki w szczególności w okresach spadku formy i słabszych wstępów na zawodach. Jest bardziej prawdopodobne, że najpierw nastąpi kryzys we wspinaniu, a dopiero potem wypalenie. Ale gdzieś ten proces musi się zacząć, więc warto od razu być czułym na migające czerwone światełko w postaci gorszych wyników, mniejszego zaangażowania w treningi czy pogorszonego nastroju.

Włącz siebie w podejmowanie decyzji

Nie tylko trener ma możliwość podejmowania decyzji odnośnie treningu. Wiadomo, że jego doświadczenie jest przydatne i to on będzie na przykład polecał kolejne drogi w skałach, żebyś mógł się rozwijać. Warto jednak pamiętać, że motywują nie tylko rady z zewnątrz, ale także współodpowiedzialność i możliwość współdecydowania o programie wspinania samego zainteresowanego. Włączenie własnych pomysłów i decyzji dotyczących treningu nie tylko zapobiega przetrenowaniu, ale także może przyczynić się do wzrostu pewności siebie jako odpowiedzialnego za siebie i kompetentnego zawodnika-wspinacza. Zadaniem trenera czy instruktora jest docenić pomysły i zrozumieć odczucia zawodnika! Trzeba nauczyć się go słuchać - nie tylko odczytywać jego słowa, ale także komunikaty niewerbalne. Dostrzegać to, w jaki sposób mówi, jakim tonem, obserwować, jak się porusza (może wolniej niż zazwyczaj...), czy nie jest apatyczny, jak często się uśmiecha itp. Otwarty dialog pomiędzy trenerem i zawodnikiem pozwoli rozpoznać sygnały ostrzegawcze prowadzące do wypalenia! A indywidualnie trenującym przyda się bardziej otwarta rozmowa własnego ja z ambicją.

Co za dużo – to niezdrowo – uważaj na przeładowanie!
Za częste i zbyt szybkie wspinanie się w określonych trudnościach także jest pewną drogą do kryzysu. Za dużo campusa i drążka (i tu przydaje się na przykład bardziej doświadczony wspinacz lub instruktor, trener z dobrym programem) prowadzić może tylko do kontuzji i regresu. Trzeba zadbać o tak zwany czas wolny od wspinu i od sportu, aby dać sobie chwilę na regenerację, zatęsknienie do wspinania. Potem wrócisz w pełni świeży i gotowy na nowe wyzwania treningowe, startowe i cyfry! Zresztą w większości przypadków dobrze zaplanowany rest powoduje wzrost mocy.



Fot. Piotr Drożdż


Zadbaj o optymalną regenerację!
Niesieni na fali sukcesu, podkręcani własną dobrą formą wspinacze nie zwracają uwagi na regenerację potrzebną organizmowi. Zdesperowani, z napinką na cyfrę, nie chcą odpuścić żadnego treningu. Nie można pozwolić na ignorowanie potrzeb własnego ciała. Zasada „no pain no gain” nie zawsze prowadzi do wysokiej formy.

Może zamiast jednego treningu warto udać się na basen i do sauny? Nawet w polskich skałach jest to możliwe. Polecam saunę w „Ostańcu” w Podlesiach – za 10 zł mamy wygrzanie, regenerację przeciążonych stawów, ścięgien i prysznic w jednym :-). Brak przerw oraz uniemożliwienie ciału i umysłowi wystarczającego odpoczynku prowadzą nieuchronnie do wyczerpania i chronicznego zmęczenia. Oczywiście mocny trening prowadzi do świetnych wyników, sukcesów na panelu, zawodach, w skałach czy nawet do utrzymywania się na wysokim poziomie, lecz istnieje również niebezpieczeństwo wypalenia jako rezultatu przetrenowania.

Całość tekstu znajdziecie w GÓRACH nr 222 (listopad, 2012)

Tekst: Ola Piechnik

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com