baner
 
 
 
 
baner
 

W najnowszych GÓRACH (269): „Wielowyciągowe solo a Free Solo, czyli uporządkowanie pojęć i trochę historii”

Na początku bieżącego roku triumfy w mediach święcił wyróżniony wieloma nagrodami obraz małżeństwa Elizabeth Chai Vasarhelyi i Jimmy’ego China, zatytułowany po prostu Free Solo. W najnowszym numerze GÓR nie znajdziecie jednak recenzji tego filmu, ukazującego fenomenalne przejście na żywca drogi Freerider 5.12d na El Capitanie przez Alexa Honnolda i ścieżkę, która do tego wyczynu doprowadziła – z tekstu Mariusza Biedrzyckiego dowiecie się o tym, w jaki sposób subdyscyplina wielowyciągowych wspinaczek na żywca rodziła się i dojrzewała, oraz w którym miejscu znajduje się obecnie. 

 Hansjörg Auer podczas przejścia bez asekuracji Drogi przez Rybę, Marmolada, 2017 rok; fot. Heiko Wilhelm

 

Wbrew temu, co sugeruje film Vasarhelyi i China – że wspinanie wielowyciągowe bez asekuracji praktycznie nie miało przed erą Alexa precedensu – znaczących przejść były dziesiątki. Biorąc pod uwagę kontekst historyczny, wiele z nich można śmiało postawić obok serii osiągnięć Honnolda, chociażby wyczyny Emilia Comiciego (powtórzenie solo w 1937 roku własnej drogi na Cimie Grande w Dolomitach), serię solówek Cesarego Maestriego w Dolomitach, na przykład drogę Solledera na Civetcie w 1952 roku, łańcuchówkę Claudia Barbiera (pięć dróg wyprowadzających na każdy wierzchołek w masywie Cim w jeden dzień 1961 roku), przejścia Reinholda Messnera (droga Vinatzer – Castiglioni z własnym obszernym wariantem na Marmolada di Rocca oraz droga Philip – Flamm na Civetcie, obie w 1969 roku), czy z drugiej strony Atlantyku, solówki w Yosemite: pokonanie przez Henry’ego Barbera drogi Steck – Salathé 5.10– na Sentinel Rock w 1974 roku, serię solówek Johna Bachara z lat 1976–1980 (New Dimensions 5.11a,  Nabisco Wall 5.11c, Moratorium 5.11b) oraz przejścia Petera Crofta, na przykład The Rostrum 5.11c w 1985 roku czy Astroman 5.11c w 1987 roku. Te dwa ostatnie zostały przez Crofta połączone w 18-wyciągową łańcuchówkę (również w 1987 roku), a pierwsze odnotowane przez media wspinaczkowe osiągnięcie Alexa Honnolda na żywca to powtórzenie tej łańcuchówki 20 lat później.

 

Oczywiście pokonanie Freeridera nie wzięło się znikąd, wcześniej przecież Alex zrobił Moonlight Buttress 5.12+ na Angels Landing w Zion, Regular Northwest Face 5.12a na Half Dome w Yosemite, obie w 2008 roku, Le Rouge Berbère 7b w marokańskiej Taghii, El Sendero Luminoso 7c w meksykańskim El Potrero Chico i Romantic Warrior 5.12b w Californian Needles – wszystkie 3 w 2014 roku. Wreszcie, w czasie gdy Honnold już się wspinał, w Europie, a dokładnie w Dolomitach, znaczących przejść żywcowych dokonali Alex Huber (Hasse Brandler VIII+ na Cimie Grande w 2002 roku) oraz Hansjörg Auer (Moderne Zeiten VII+ w roku 2006, Droga Przez Rybę IX– w 2007 roku, obie na Marmoladzie).

 

Alex Honold na drodze Regular Northwest Face 5.12a na Half Dome w Yosemite; fot. arch. Reel Rock Film Tour

 

Ale żeby pokazać korzenie wielowyciągowych żywców, trzeba sięgnąć jeszcze dalej. W czasach narodzin współczesnego alpinizmu miała miejsce dyskusja, poparta „wykazem przejść”, która na długo określiła, co jest dozwolone, a co tylko tolerowane w stylowym zdobywaniu skalnych ścian. Mowa tu o fenomenalnym soliście Paulu Preussie, który w latach 1903–1911 przeszedł ponad 1200 górskich dróg. Około 300 zrobił w stylu zwanym obecnie Solo OS, a prawie połowa z nich zaowocowała powstaniem nowych linii. Preuss był również płodnym publicystą. W licznych artykułach polemicznych, między innymi spierając się ze swym okazjonalnym partnerem od liny, Giovannim Battistą Piazem, lepiej znanym jako Tita (współodkrywcą techniki pokonywania rys, w Polsce zwanej „techniką Dülfera”), zdefiniował reguły etycznego atakowania skalnych dróg. Jego głównym postulatem była „dojrzałość do przejścia drogi”, rozumiana jako posiadanie wystarczających umiejętności psychofizycznych, aby linią zarówno wejść, jak i zejść. […]

 

Więcej o wielowyciągowych solówkach przeczytacie w najnowszym numerze GÓR (269).

 

Tekst: Mariusz Biedruń Biedrzycki

 

 

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com