baner
 
 
 
 
baner
 

W najnowszych GÓRACH (276): „Sarek i inne parki narodowe Laponii”

Marzy wam się zimowa wędrówka w dzikich górach dalekiej Północy? Oto kilka porad ułatwiających planowanie i przetrwanie oraz uniknięcie frustrujących wspomnień.

Charakterystyczny szczyt Nijak (1922 m) stanowi punkt orientacyjny, gdy wchodzimy do Parku Narodowego Sarek od północy; fot. Rafał Król



DOJAZD


Są trzy sposoby na dostanie się do parków narodowych Laponii. Najszybszym jest przelot samolotem tanich linii lotniczych do norweskiego Bodø. Na miejscu trzeba złapać autobus lub wynająć taksówkę do Laksholu lub Straumenu, by w norweskim Parku Narodowym Rago przekroczyć granicę ze Szwecją. Minusem tej opcji jest mozolne zdobywanie wysokości oraz spore wydatki na hotel i transport przed rozpoczęciem i po zakończeniu trasy. Drugim sposobem jest podróż własnym autem i promem z Gdańska do Nynäshamn – ten wariant serdecznie polecam. Noc spędzamy na promie, gdzie na pewno dobrze zjemy i wyśpimy się, by rano spokojnie wyruszyć w drogę wynoszącą jeszcze 1200 kilometrów. Trasę Nynäshamn – Kvikkjokk pokonuje się w około 14 godzin. I bezwzględnie trzeba mieć zimowe wyposażenie, od łańcuchów po łopatę i wszystko, co może się przydać podczas nieprzewidzianego postoju. Drogi w Szwecji są utrzymane bardzo dobrze, ale gdy rozpęta się śnieżna wichura, nikt nas natychmiast nie odkopie. Wariantem drugiej opcji – i zarazem trzecim sposobem – jest podróż przez kraje bałtyckie i prom z Tallinna do Helsinek. Zakładając, że wyruszamy z Warszawy, trasa ta wyniesie 2200 kilometrów, a jej pokonanie zajmie około 30 godzin jazdy. Ale komu w głowie zwiedzanie po drodze i nie ma presji czasu, może wybrać i tę wersję. 

 

KVIKKJOKK


Choćby nie wiem jak kombinować, wioska Kvikkjokk, leżąca już sporo za granicą kręgu polarnego, będzie najlepszym miejscem na start wyprawy, z wielu powodów. Przede wszystkim to koniec drogi. Tutaj też krzyżuje się parę znakomitych szlaków turystycznych pozwalających wybrać trasę i park narodowy, który chcemy zwiedzić. A mamy ich tu klika. Poza górskim Sarek – który wygląda nieco jak Tatry, tylko znajduje się tam 100 lodowców, a szczyty mają po 2000 metrów – możemy zdecydować się na bardzo różnorodny Park Narodowy Stora Sjöfallet, który ukaże nam przekrój przez krajobrazy całej Laponii: wąwozy, lasy, rzeki i doliny. Wędrować możemy też przez lapońską krainę jezior, czyli park Padjelanta, który jest wyżyną poprzecinaną rzekami i setkami jezior. To także największy ze wszystkich parków narodowych w tym kraju – ma powietrznię aż 1984 kilometrów kwadratowych i jest szwedzkim biegunem niedostępności, to znaczy miejscem, skąd do najbliższego osiedla lub drogi jest ponad 50 kilometrów. 


Kościół w Kvikkjokk – drewnianymi „łuskami” na ścianach przypomina świątynię Wang w Karpaczu; fot. Rafał Król


W Kvikkjokk nie będzie problemu z wynajęciem ciepłego i czystego domku po powrocie z trasy, aby doprowadzić się do porządku. Przez miejscowość wiedzie także Kungsleden (szw. „Szlak Królewski“), czyli najpiękniejszy i najbardziej prestiżowy długodystansowy szlak w Szwecji, taki trekkingowy crème de la crème. Cały Kungsleden liczy 440 kilometrów długości i można na nim podziwiać niemal wszystkie „naj” w Szwecji, w tym także najwyższy szczyt, czyli Kebnekaise (2096 m).

 

NOCLEGI


W Laponii chatki bywają, ale nie zakładajmy, że na nie trafimy. Może się też zdarzyć, że zastaniemy je pozamykane lub że jedyne, co w nich znajdziemy, to alarmowy telefon. Trzeba więc mieć porządny namiot i nie liczyć na wygodne noclegi w domkach. Porządny namiot to taki, który wytrzymuje wichurę i posiada dobrą wentylację oraz duży przedsionek pozwalający gotować. Do tego niezbędna jest izolująca mata do spania i ciepły śpiwór. W Laponii bezpieczniejszy jest śpiwór syntetyczny, który nie traci własności cieplnych nawet po zamoknięciu. Bo tam wilgoci jest dużo. Tym samym odpowiedzieliśmy sobie na pytanie: „kurtka puchowa czy syntetyczna?”, a tej potrzebujemy na biwaki i postoje.

 

Dobry zimowy namiot jest absolutnie konieczny – chatki są rzadko i mogą być zamknięte; fot. Rafał Król

 

W co się ubrać, w jaki ekwipunek wyposażyć, jak i co jeść, no i najważniejsze - jak dotrzeć bezpiecznie, cało i zdrowo do celu i z powrotem? Tego dowiecie się z lektury najnowszego, zimowego numeru GÓR (276), w którym znajdziecie pełen artykuł Rafała Króla. 

 

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com